Tak wiele wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Jak co roku wybraliśmy się na biwak na początku sierpnia. W tym roku był to wspaniały czas świętowania, ponieważ mogliśmy spotkać przyjaciół, których nie widujemy wystarczająco często i których nie widzieliśmy od kilku lat. Ale niestety wtedy też moja najlepsza przyjaciółka oznajmiła, że ma raka trzustki (ona też się właśnie dowiedziała). Ma zaledwie 59 lat. Jak wiadomo, rak trzustki jest śmiertelny, nie chodzi o to, „czy” dana osoba umrze, ale „kiedy” umrze. Nie znam nikogo, kto żyłby swoją wiarą lepiej niż moja przyjaciółka, więc nie martwię się o jej przyszłość (ani ona też) – a mimo to cierpię tak samo.
Jednak zawsze jest pozytywnie nastawiony do życia i chciałam zrobić dla niego coś zabawnego i niezwykłego. Zrobiłem więc dla niej „bukiet”

Nie jest to jakiś wielki obraz, ale musiałem go oddać zaraz po wykonaniu. To „bukiet kup” – wszystko w nim pomoże usprawnić trawienie, co może stanowić problem dla osób poddawanych chemioterapii. Kupiłem czysty garnek, mieszankę fasoli na ziemię/kamienie, trochę zielonego (kapusta/szpinak) suszonego makaronu na łodygi oraz suszone śliwki, figi, morele i rodzynki na kwiaty. Napisałem nawet mały wiersz. Głupie i całkowicie niedoceniane przez niektórych w tym domu – ale podobało mu się, tylko to się liczy.

Zdecydowanie panuje tu jesień! Wczoraj w nocy mieliśmy pierwszy oficjalny przymrozek i obudziliśmy się w domu do 63°! Wszyscy siedzieliśmy wygodnie w łóżkach pod mnóstwem kołder, więc podczas snu nie zauważyliśmy tego, ale możesz uwierzyć, że gdy tylko się obudziłem, od razu włączyłem piekarnik. 🙂
Dziś był dzień spalenia krzaka; Idealne połączenie niedawnego deszczu, braku wiatru i chłodnej pogody. Po południu sprzątano także ogrody. Mój tata przyniósł ziemniaki – około 3 galonów, ale tego lata zjedliśmy też trochę ziemniaków wcześniej. Kapusta doszła do tego, że zaczęła się ode mnie oddalać, a gdy kurczaki nie wydawały się zainteresowane, również poszła w zarośla.

Wiązaliśmy duże nadzieje z sadzonkami arbuza, ale coś się stało. Może to był jedyny deszcz, jaki mieliśmy w sierpniu/wrześniu, ale w zasadzie zgniły na winorośli. Udało nam się zaoszczędzić więcej niż to, co jedliśmy wcześniej tego lata. Nie jest to wybitna produkcja.

Kalafior okazał się kompletną klapą. Nigdy nie zaczął produkować głów, a potem napotkaliśmy rodzaj owada, który zjadał wszystkie liście. Bez problemu; I tak nie planowaliśmy ich uprawy (był to błąd zakupowy).
Będę jednak tęsknić za moimi pomidorami. Prawie codziennie jem sałatkę i zawsze świetnie było położyć na niej pomidory.

Biedny Brun wygląda okropnie, ale w rzeczywistości WSZYSTKIE kurczaki wyglądają żałośnie. Zrzucają skórę. Wygląda na to, że w tym roku jest wcześnie, więc miejmy nadzieję, że to nie znak, że czeka nas długa zima!

Te dwa miesiące były wypełnione dużą ilością deszczu, wieloma silnymi burzami i prostymi wiatrami. Przeżyliśmy, ale na południe od nas były obszary, które poniosły straszliwe straty w wyniku powodzi.
Przez ostatni miesiąc na naszym pokładzie panował ciągły bałagan; orzechy czarne miały wkrótce stracić liście i orzechy. Te łupiny czarnego orzecha włoskiego wydają przerażający dźwięk, kiedy lądują na ziemi, w dzień i w nocy (ale wydaje się to częste po zmroku!). Nie ma większego sensu „pomagać” wiewiórkom przed upadkiem i w ten sposób je podnosić. Wiesz, że to wiewiórki spadają niemal rytmicznie LOL!

Kilka dni temu mój ojciec zebrał z lokalnego sadu kilka „drugich” (niedoskonałych) jabłek. Następnie spędziła cały czwartek na robótkach ręcznych – w 4 rzędach po lewej stronie znajdują się pół litra sosu jabłkowego, następny rząd to nadzienie do szarlotki, a ostatni to galaretka jabłkowa, którą przygotowuje z rdzeni, skórek i odrobiny domowej roboty pektyny . To był eksperyment i wydawało się, że zadziałał całkiem nieźle; Galaretka nie jest twardym żelem, ale w naszych celach się sprawdzi. Od kilku lat nie robiliśmy musu jabłkowego i tęsknię za tym.

Czy nie wygląda na zmęczonego po całej tej pracy? Smutne jest to, że wykorzystał tylko połowę zakupionej przez nas nagrody. A on już nie chce może 🙂

Obecnie produkujemy kilka partii suszonych plasterków jabłek. Kocham te. Mój tata woli tę z cynamonem, ale ja lubię ją z cynamonem lub bez. Nie wytrzymają długo w naszym domu!

Ostatni poczęstunek przed snem. Spalanie wcześnie rano => rozżarzone węgle idealne do pieczenia => pianki marshmallow na przekąskę po obiedzie!

MMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMM!
Comments