Tak, wiem, że opublikowałem aktualizację dotyczącą gospodarstwa rolnego zaledwie kilka tygodni temu, ale wygląda na to, że od tego czasu wiele się wydarzyło!
Letnie burze

W ostatniej aktualizacji nie wspomniałem, że w ten weekend mieliśmy biwakować. Prognoza na początku tygodnia przewidywała połowę lat 90-tych na cały weekend. Mimo deszczu, jaki mieliśmy tego lata, wiedzieliśmy, że komary będą groźne. Park Stanowy Buckhorn. Zadzwoniliśmy więc i odwołaliśmy nasze plany, mimo że oznaczało to, że nie będę mogła już więcej spotkać się z przyjaciółmi ze studiów.
Według naszych znajomych pogoda była gorąca (piątek), burzowa i deszczowa (sobota), a robaki dokuczały przez cały weekend. Tak, może i byliśmy tchórzami, ale było nam wygodnie! 🙂

I cieszę się, że nie byliśmy w kamperze, kiedy 20 lipca rozpętała się burza! (Chociaż w Buckhorn były tylko niewielkie burze). O 9:00 było tak ciemno, jak latem o 21:00! Silny wiatr spowodował, że konary drzew i gałązki uderzały w okna. Po pierwszej fali powiedziałem, że w ciągu tygodnia musimy zrobić dużą łapankę.
Kilka godzin później przybyła Fala 2; To faktycznie może ułatwić nam pracę. Patyki i gałęzie pokryły ogród! Tata wpadł na pomysł, aby wszystko ułożyć w stos i za pomocą sań Małej Laski przewieźliśmy je do rowu.
Nasze szkody ograniczały się do małych gałęzi, co było szczęściem. Nasz listonosz przybył o 10:00 (zamiast o 14:00), ponieważ musiał zmienić trasę. Na drogach miasta było tyle powalonych drzew, że nie mógł przez nie przedostać się!
Jarmark Powiatowy

Później tego wieczoru pojechaliśmy na jarmark okręgowy. Pogoda w ten weekend nie była zbyt dobra; gorąco i/lub deszczowo. W sobotę ze względu na warunki atmosferyczne trzykrotnie ewakuowano ludzi z terenów targowych! Ale założę się, że zwierzęta były wdzięczne za chłodną pogodę.
To jest pogoda, którą kocham!

Burzowa pogoda miała coś wspólnego; Odgonił gorące, parne temperatury. Ostatnie tygodnie były niesamowite! Starałam się jak najwięcej spacerować na świeżym powietrzu…
Jeden został…

Blondynka to jedyny kurczak, jaki nam został. Coś złapało Browniego tydzień temu, gdy wracał do kurnika. Teraz Tata ma przy kurniku żywą pułapkę i Blondie nie chce jej wypuścić. Nadal mamy dzieci. Myślę, że muszę zacząć nazywać je kurami i kogutami, ponieważ rano słyszymy, jak jeden z nich próbuje pianie. To jest bardzo śmieszne!
Maryjo, Maryjo, wręcz odwrotnie…

Przez tygodnie wydawało się, że nasz ogród nie produkuje zbyt wiele, ale wszystko zaczęło się bardzo późno tej wiosny i teraz jest jeszcze lepiej!
Cukier Nasze słodkie pomidory wiśniowe w końcu stają się przeszkodą w tym, co możemy jeść. Duże pomidory zaczynają dojrzewać. Co kilka dni wychodzę i zrywam więcej liści sałaty. Nie potrafię wyrazić, jak szczęśliwy jest dla mnie wybór własnej sałaty, którą od lat próbuję (bez powodzenia) uprawiać! A ogórki idą jak gangsterzy. Co kilka dni zbieramy też ogórki, bo inaczej natkniemy się na potwory!
Aktualizacja gospodarstwa: Ochrona zbiorów
Na jednym akrze ziemi (a bardzo niewiele z niej nadaje się do użytku) nie możemy uprawiać wszystkiego, co chcemy zachować. Ale z pewnością poradzimy sobie z problemami, póki jest sezon!

W zeszłym tygodniu mój tata przepuścił 18 i 6 litrów brzoskwiń w puszkach, aby dodać je do naszej piwnicy z korzeniami. Zamroził także kilka tacek brzoskwiń.
Lubimy kupować brzoskwinie Fay Elberta od lokalnej spółdzielni/magazynu. Hurtownia żywności Rochester. Kupują żywność luzem i przepakowują ją w proste pojemniki, przekazując oszczędności konsumentowi. Skończyło się na tym, że kupiłem trzy 17-funtowe skrzynki brzoskwiń, ale większość trzeciej skrzynki była przeznaczona do jedzenia (przez nas i moją rodzinę).

RWF, jeden niebezpieczne miejsce zakupy, bo mają mnóstwo piękna. Kiedy zatrzymałem się, żeby odebrać pierwsze dwie skrzynki, mieli kufel jagód za 99 centów. Zdałem sobie sprawę, że za tę cenę nie mogę zbierać jagód (w dodatku było GORĄCO)… więc kiedy wróciłem po trzecią skrzynkę, kupiłem jeszcze 8 kufli (plus dwa poprzednie). Moja metoda przechowywania polega na tym, aby najpierw zamrozić je na tacach, a następnie zamknąć próżniowo na małe porcje po 1 filiżance. Skończyło się na zamrożeniu około 20 szklanek jagód. (Z tych wyjazdów RWF ja też wróciłem do domu z torbą ryżu, suszoną żurawiną i świeżym, lokalnym chlebem na zakwasie…. i wiele innych rzeczy, o których nie pamiętam!)

Mając tyle ogórków, które szybko wyprodukowaliśmy, mój tata postanowił spróbować swoich sił w fermentowaniu ogórków kiszonych. Uważa, że smakuje dobrze, ale nie jestem pod wrażeniem. Nie jestem pewien, czy coś było nie tak z procesem lub czy zioła, których użył, były stare/złe. Być może będziemy musieli spróbować ponownie.
Zrobiła też mini kapustę kiszoną z małej kapusty, którą dostaliśmy od znajomego. Wydaje mi się, że już to zrobiono, ale nie próbowałem. Nie przepadam za kiszoną kapustą w puszkach, ale jak większość rzeczy, spodziewam się, że świeża/domowa będzie dużo lepsza.
VBS

Małego Chicka szalony zeszły tydzień. Szkoła letnia rozpoczynała się rano (8-11:30). Bierze udział w lekcjach hiszpańskiego, garncarstwa i gotowania dla dzieci. Dokuczaliśmy mu, że nauczy się gotować hiszpańskie potrawy w glinianych garnkach.
Popołudniami (od poniedziałku do czwartku) do 17:00 odbywała się wakacyjna szkoła biblijna! To były długie dni, szczególnie gdy w poniedziałkowy wieczór (do 21:00) odbył się ostatni mecz Rookie ball (baseball na boisku trenerskim), a we wtorek na kolację przyszli doradcy VBS.
W tym roku nasz kościół po raz kolejny zatrudnił opiekunów obozowych. Obóz biblijny w Sugar Creek Uruchom program VBS. Mają o wiele więcej energii niż nasz dyrektor ds. młodzieży (który jesienią odejdzie na emeryturę), a dzieci je uwielbiają! W naszym kościele nie ma obecnie zbyt wielu dzieci, co oznacza, że większość dzieci uczęszczających do VBS albo należy do innego kościoła, albo w ogóle nie istnieje. Myślę, że to daje im dobre pojęcie o tym, czym może być kościół…
Spotkanie przy herbacie

W ostatni weekend prawie opadliśmy z sił po pracowitym tygodniu. Little Chick zaproponowała zorganizowanie przyjęcia herbacianego z mamą. Mieliśmy ciasto kawowe z jabłkami, tosty z rodzynkami cynamonowymi, świeże owoce i oczywiście herbatę. Przynajmniej nakrywamy do stołu pościelą i używamy fantazyjnych filiżanek. Uwielbiam te małe przyjęcia herbaciane! To świetne przypomnienie, żeby brać życie wolniej i szansa dla nas dwojga na nadrobienie zaległości bez zakłóceń elektronicznych (z wyjątkiem zdjęcia, które musiałem zrobić LOL!).
Recykling starych dżinsów

Jedynym ambitnym celem, jaki miałem w ostatni weekend, było naprawienie w końcu mojej ulubionej pary dżinsów capri. Na jednej nodze otworzyła się dziura, która z każdym praniem powiększała się.

Pierwotnie planowałam zrobić kwiatek nad dziurką, ale 1) pomyślałam, że kwiat będzie za duży, bo dziurka była większa niż się spodziewałam oraz 2) kiedy próbowałam zrobić okrągłe słońce… wyszło owalne. Little Chick zasugerowała, że wygląda jak cytryna. To skłoniło mnie do zastanowienia się nad dodaniem kolejnych sekcji haftu z innymi owocami! Ucieszyłem się, gdy tata zapytał, czy właśnie wyprasowałem łaty na dżinsach i byłem pod wrażeniem, gdy dowiedział się, że wszystkie były szyte ręcznie. Myślę, że moim ulubionym jest arbuz!
…. i skończyło się!
Wow! Sięgnąłeś dna! Mam nadzieję, że podobała Ci się aktualizacja z tego tygodnia… Obiecuję, że wkrótce wrócę z napisanym przeze mnie samouczkiem!
Comments